Red Hothead o prezerwatywach Wingman

Red HotHead on Wingman Condoms

Przezabawny wpis na blogu autorstwa Red HotHead. Dziękujemy, bardzo nam się podoba! 😄

WINGMAN

"Dopiero z Wingmanem masz pewność, że wszystko gra!" 

Ten slogan chodzi mi po głowie od kilku dni, irytujące! Pochodzi z reklamy… kondomów. Prezerwatyw Wingman. Tak. Serio. I co gorsza – śpiewam go na głos.


Prezerwatywy? Mam ich całe zapasy. Potrzebuję prawie osobnej szafki, żeby je wszystkie pomieścić. Mogłabym wyposażyć w nie pół Afryki, a i tak miałabym jeszcze spory zapas dla siebie.

Odkąd jestem singielką, moje przyjaciółki rzucają we mnie prezerwatywami przy każdej okazji. Jedna dała mi paczkę Featherlite, bo "u nas już niepotrzebne". Inna uznała za świetny pomysł rzucić kondomem przez stół podczas popołudniowej herbatki, co oczywiście skończyło się tym, że wylądował pod stolikiem naszych sąsiadów. Świetnie.

"Dostałam go, gdy byłam na imprezie. Ale nie używam." – wyjaśniła z uśmiechem.

Bo tak, moje przyjaciółki nie używają prezerwatyw. Nie dlatego, że szukają kolekcji legendarnych potrójnych STI, ale dlatego, że mają stałych partnerów. A ja… cóż, ja nie.

Ale wróćmy do reklamy. Magiczne moce czy sprytny wynalazek? Reklama mnie zaintrygowała. Twierdzą, że Wingman nie pachnie, nie czuć go podczas seksu, a co najważniejsze – można go założyć bez dotykania! To ostatnie najbardziej przyciągnęło moją uwagę. Jak to?! Czy przy zakupie Wingmana dostajesz w pakiecie nadprzyrodzone moce? Czy mogę, jak Matylda z filmu, zakładać kondom wzrokiem? Genialne! Już to sobie wyobrażam: prezerwatywa szybująca przez pokój, lądująca idealnie na panie Penisie. 

To byłoby coś, prawda? Ludzie z radością zakładaliby prezerwatywy! Nikt nie miałby problemu z ich brakiem w domu – przeciwnie, kupowaliby je na zapas i prosili o nie na urodziny. HIV? Nie istnieje. STI? Wymarły gatunek. A Disney robi o tym film.

Ale wróćmy na ziemię. Żadnych magicznych mocy. Ale jeśli nie magia… to co? Prezerwatywa ze… SKRZYDEŁKAMI?! Musiałam to sprawdzić. Google – mój najlepszy przyjaciel – dostarczył mi odpowiedzi w kilka sekund.

Wingman to prezerwatywa ze… tak, dobrze czytasz – SKRZYDEŁKAMI! 😂 Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Kto wymyśla kondom ze skrzydełkami?! Ale potem mnie olśniło: sprawiedliwość! My mamy podpaski ze skrzydełkami, oni dostali kondomy ze skrzydełkami. Idealna równowaga w przyrodzie. 

Kiedy skończyłam się śmiać, przyznałam, że to wcale nie taki głupi pomysł. Nie trzeba się szarpać z prezerwatywą, nie trzeba kombinować. Wystarczy chwycić za skrzydełka i przeciągnąć w dół. Gotowe do akcji. No dobra, nadal trochę mi smutno, że w zestawie nie ma supermocy, ale cóż – można sobie je po prostu wyobrazić! A tak przy okazji, skrzydełka można po założeniu po prostu odczepić, więc pan Penis nie odleci, a pani Wagina nie zostanie (bardziej niż zwykle) uszkodzona 😏.

Powrót do bloga